piątek, 16 września 2011

Słodki i straszny

Chyba po wczorajszym wpisie pochwalnym dzisiaj mogę napisać kilka słów o chamie Jerzym i nikt mi nie będzie zarzucał, że wypowiadam się o swoim dziecku bez czułości. Jak już wspominałam, cham Jerzy to "kreatura, która rękami Jerzyka dokonuje aktów wandalizmu". Ta definicja oddaje istotę rzeczy.
Zaczęło się od tego, że bardzo chciałam dokończyć pewien artykuł. Oznajmiłam wszem i wobec, że: proszę mi nie wyrzucać gazety, bo nie dokończyłam jej czytać. I oto nadszedł moment, gdy postanowiłam wrócić do lektury. Z przyjemnością zagłębiałam się w niej do momentu, gdy odkryłam, że nie ma okładki, na której czytany przeze mnie tekst się kończył. Z czytelniczą pasją zakrzyknęłam więc gromko:
- Co za cham wyrwał mi okładkę!
Na co Marek, po nadwerężającej moje nerwy pauzie, odpowiedział:
- Ten cham... ma na imię Jerzy.
Od tamtej pory gdy Jerzyk np. kopnie w miseczkę z kaszką i rozrzuci jej zawartość na pół kuchni, podrze gazetę, wywali kotom jedzenie, bije koty czy kopie mamę, która mu zmienia pieluszkę, wiemy, że tak właściwie nie Jerzyk to robi, a cham Jerzy. Bywa, że jedno z nas wchodzi do pomieszczenia, w którym drugie spędza czas z Jerzem, i zastaje pobojowisko. Zadaje wtedy pytanie, co się stało. Odpowiedź może brzmieć:
- Cham Jerzy pociągnął za obrus.
- Cham Jerzy wyrwał Blance kudły (Blanka-przytulanka-chuliganka zwana Czołgiem, kocica).
- Cham Jerzy bawił się łyżeczką.
Godny uwagi jest sposób, w jaki cham Jerzy działa. Kiedy np. drze gazetę albo ściąga coś z półki, jest pełen fascynacji i bezinteresownego zachwytu. On się po prostu bawi. Tak - sianie chaosu i destrukcji jest dla niego zabawą.
Wszystko jasne. Jerzyk to nasz słodki bobas, a chama Jerzego trzeba sprowadzać do pionu, o ile się da. I jeśli się zdąży.

Marek ułożył mruczankę promującą właściwe zachowanie przy stole. Kto przeczytał powyższy wpis, w pełni pojmie jej głębię (na melodię Panie Janie):

Panie Jerzy, panie Jerzy
nie bądź cham, nie bądź cham.
Już pora kolacji, już pora kolacji
Am, am, am
:)

7 komentarzy:

  1. to jest dobra podstawa scenariusza do gry "Dr Jekyll i Mr Hyde" (PEGI +12*)!

    * tak wysoki rating z uwagi na następujące punkty zgodności z klasyfikacją:
    "Gry wideo pokazujące przemoc o nieco bardziej realistycznym charakterze, skierowaną przeciw postaciom fantastycznym [Blanka-przytulanka-chuliganka zwana Czołgiem] i/lub nierealistyczną przemoc wobec postaci ludzkich [kopie mamę] lub rozpoznawalnych zwierząt [bije koty], ponadto w tej kategorii wiekowej dopuszczalna jest nieco bardziej dosłowna nagość [kopie mamę, która mu zmienia pieluszkę - a więc podczas tej operacji jest goły!]. Ewentualne wulgaryzmy muszą mieć łagodny charakter i nie mogą zawierać odwołań do seksu [Ten cham... ma na imię Jerzy]."

    OdpowiedzUsuń
  2. :D :D :D tylko uwaga: Blanka to nie postać fantastyczna. Mimo że jest fantastyczną kocicą :) Chyba że właśnie o to Ci chodziło ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. znana mi Blanka to i nie, ale Blanka-przytulanka-chuliganka zwana Czołgiem brzmi co najmniej jak postać z anime!

    OdpowiedzUsuń
  4. ale to jest ciągle jedna i ta sama Blanka - taki bogaty charakter ;) chociaż gdyby z niej zrobić coś na wzór nekobasu to ciekawie by wyglądała ;) chętnie bym to zobaczyła!

    OdpowiedzUsuń
  5. http://images.icanhascheezburger.com/completestore/2009/1/20/128769627026600543.jpg

    OdpowiedzUsuń
  6. no nie, tego bym Blance nie zrobiła (zresztą nie dałaby się ;))

    OdpowiedzUsuń