czwartek, 31 maja 2012

Męczące świętowanie

Bycie mamą potrafi zmęczyć. Dzień jak co dzień, codzienna rutyna - jest w tym potencjał do generowania znużenia. Ale prawdziwym źródłem zmęczenia jest świętowanie. Kto świętuje z przytupem, jak my,  wie, o czym mówię.
[Ostrzeżenie: w tym poście kilkakrotnie i na różne sposoby zostanie złamana zasada decorum.]

środa, 23 maja 2012

Coś mi chodzi po głowie

Zazwyczaj nie zamieszczam tu "lowaśnych foć" ani "słitaśnych emo" wierszy, i co do pierwszego nic się nie zmieni, a co do drugiego... Robert Frost napisał kiedyś coś, co może się zmieścić w mojej pojemnej definicji mruczanki.

wtorek, 22 maja 2012

Wewnętrzny nauczyciel

Przeglądając materiały dotyczące metody Montessori, znalazłam stwierdzenie, że dziecko ma swojego "wewnętrzengo nauczyciela", dzięki któremu wie, jak ma zdobywać wiedzę. Obserwuję Jerza i podziwiam mądrość jego wewnętrznego nauczyciela i motywację mojego chłopczyka.

niedziela, 13 maja 2012

Piaskownicowy piar

Dwie huśtawki, dwie ślizgawki, domek do wspinania i piasek. Wszędzie piasek. Tarzają się w nim i przesypują go stada maluchów bardzo małych i większych. Średnio do każdego malucha przyporządkowane jest 0,9 mamy lub opiekunki. Tatowie pojawiają się też, a i owszem. Najczęściej po południu. Czasem solo, czasem towarzyszą mamom. Mamy (lub ich odpowiedniki) rozmawiają. I tu właśnie pojawia się niepowtarzalna szansa, by wprowadzić w życie piaskownicowy piar.

poniedziałek, 7 maja 2012

Majówki ciąg dalszy

Wiosenne, soczyście zielone łąki, ciągnące się aż do rzeki - taki krajobraz z Ponidzia wiosennego, Ponidzia leniwego pozostał mi z drugiej części naszego majowego weekendu. I jeszcze to, że fajnie by było mieć swój zamek :)

piątek, 4 maja 2012

Dwa typy mężczyzny

Pewnego razu z Paszczakami w sposób spontaniczny rozpoczęliśmy rozmowę na tematy damsko-męskie. I oto, co z niej wynikło.
Przede wszystkim doszłyśmy z Benią do wniosku, że nie liczy się to, jak zachowuje się facet, gdy jest w związku łatwo. Liczy się to, co on zrobi, gdy jest trudno.

czwartek, 3 maja 2012

Paszczaki na majówce

Mieliśmy gości! Paszczaki przyjechały na majówkę do dużego miasta, tzn. na peryferie dużego miasta, a w każdym razie miasta większego niż Paszczakowiec, na trzecie piętro, do M3. Cały poniedziałek latały, sprawy załatwiały, w ostatniej chwili dżi pi esa kupowały (bo bez tego ani rusz), drogą się stresowały, wreszcie wsiadły do turkusowego autka i wtorek nastał, jak do nas dojechały.