Jerz nie wie, co to są ogry, o Shreku tylko słyszał. A jednak wczoraj ciuchcie na dobranoc przysłały mu właśnie to, głupie bajki o ograch i pociągach.
historie z życia rodzinki, refleksje ogólne oraz opisy szalonych przygód, jeśli się takie zdarzą
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
sobota, 26 kwietnia 2014
Sobocia
Już kiedyś na tym blogu padł wniosek, że weekend powinien trwać 4 dni, by zdążyć ze wszystkim, czego by się chciało. Ponieważ dni jest 2, każdy weekend to sztuka wyboru. Ta sobota była domowa, wystarczyło czasu, żeby się razem pobyczyć, załatwić jedną małą sprawę na mieście i posprzątać. A przy tym fajny dzień z chłopakami pałętającymi się po domu :)
czwartek, 17 kwietnia 2014
Oświadczyny
Więc tak, to już ;) Mimowolnym narzeczonym już był, gdy miał 8 miesięcy, bardzo polubiła go czteroletnia koleżanka. Szał trwał całe dwa tygodnie wspólnego wyjazdu. Tym razem inicjatywa wyszła ze strony Jerza.
niedziela, 6 kwietnia 2014
Zjadacz ciszy
Niedzielny poranek. Chłopaki już buszują, ja próbuję pospać. Słyszę:
- Ale czemu nie chcesz jeść śniadania?
- Najadłem się ciszy.
- Ale czemu nie chcesz jeść śniadania?
- Najadłem się ciszy.
sobota, 5 kwietnia 2014
Kronika tygodnia wg Jaromira
Zasłuchałam się w J. Nohavicy na amen. Trochę po czesku, więcej po polsku. I już do większości sytuacji egzystencjalnych mam jego komentarz. O, proszę, przegląd minionego tygodnia.
Pochwała blogowania
Kiedy wybiegam w przyszłość i myślę, czego bym chciała, moje marzenia są proste.
Chciałabym mieć szczęśliwe małżeństwo. Takie, w którym wciąż coraz bardziej się kochamy i wciąż na nowo poznajemy. Które przetrwa wszystko, a jak będziemy świętować 50. rocznicę ślubu, to dalej będziemy się trzymać za ręce.
Chciałabym mieć szczęśliwe małżeństwo. Takie, w którym wciąż coraz bardziej się kochamy i wciąż na nowo poznajemy. Które przetrwa wszystko, a jak będziemy świętować 50. rocznicę ślubu, to dalej będziemy się trzymać za ręce.
środa, 2 kwietnia 2014
Majstersztyk z rurką
Dziś zrozumiałam, czym jest impas. Trzymam ja, trzyma on. Każde ciągnie w swoją stronę. Myśl, żeby wyjąć mu rurkę z tych (zazwyczaj słodziaskich) paluchów. Nie!
Subskrybuj:
Posty (Atom)