poniedziałek, 30 stycznia 2012

Opowieść Gerdy

Nagle znalazłam się w środku bajki - i co zobaczyłam? Naprawdę można się czasem zdziwić. Do tej pory myślałam, że Gerda to silna kobieta, która musi walczyć o swojego mężczyznę. To ona jest stroną, która przejmuje inicjatywę. Gdy nagle stałam się nią i przeżyłam jej zwykły dzień, poznałam ją z całkiem innej strony.

niedziela, 22 stycznia 2012

Kryzysowa mruczanka

Jerzyk odzyskał apetyt po chorobie, w czasie której prawie nic nie jadł. Dzisiaj przed obiadem wszyscy byliśmy jakoś wyjątkowo wygłodniali. Jerzyk jest uroczy, gdy chce jeść. Otwiera i zamyka buzię, lekko mlaskając. Nie musi być naprawdę głodny, żeby tak robić. W ten sposób pokazuje też, że ma na coś ochotę. Dzisiaj rozwarta paszcza sygnalizowała jednak, że to już przecież pora obiadu.

sobota, 21 stycznia 2012

Chcę być żyrafą

Nie pamiętam już, jaką drogą doszłam do bloga "W świecie Żyrafy". Pewnie wędrując z bloga na bloga (a w lesie blogów można się zaszyć jak w Second Life) jakoś tak znalazłam Żyrafę... i opisane przez nią treści okazały się dla mnie tak ważne, że zaczęłam zaglądać tam systematycznie. Dzisiaj natomiast miałam przyjemność poznać Żyrafę Monikę osobiście i uczestniczyć w prowadzonych przez nią warsztatach.
Co tu dużo mówić, chcę więcej!!!

wtorek, 17 stycznia 2012

Szkrab z charakterem

Jerzyk od dwóch miesięcy - stosując terminologię autorów Instrukcji obsługi - jest już szkrabem. Oznacza to, że skończyły się czasy, kiedy mówiło się: "Jerzyku, teraz zmienimy pieluszkę i umyjemy rączki", po czym niosło się bobasa na przewijak, przewijało, potem niosło się do łazienki, myło rączki. Obecnie na niepożądane podniesienie w celu przemieszczania szkrab reaguje rykiem, wyginaniem głowy oraz kończyn w mostek, co faktycznie utrudnia manewr, oraz pokazywaniem wszystkich pięciu* zębów w rozwartej w ww. ryku paszczy. I tak jest ze wszystkim, co się szkrabowi nie podoba.

piątek, 13 stycznia 2012

Był sobie chłopiec

Na początku miało być „Najsmutniejsze dziecko świata”, ale to za dużo nawet jak na hiperbolę. Nie wytrzymuje spojrzenia dzieci o oczach wielkich z biedy i głodu albo dlatego, że wychowują się bez swoich rodziców. Ten chłopiec miał dom i rodziców, miał co jeść. W takim razie może coś ze smutkiem, bez stopniowania. Ale jeśli te historie są smutne tylko dla mnie, komuś innemu wydadzą się zwyczajne, nie radosne, ale też nie bardzo smutne? Więc po prostu: był sobie chłopiec.

wtorek, 10 stycznia 2012

Choróbska

Od tygodnia chorujemy. Zaczął Jerzyk, gorączką i katarkiem. Już kiedyś pisałam tu o katarze. Wtedy nazwałam tak nieliczne glutki, które wystarczyło odciągać rano i wieczorem. Po najnowszym doświadczeniu nie wiedziałabym, jak to nazwać, bo chyba prawdziwym katarem nie.

niedziela, 1 stycznia 2012

Sylwestrowo imprezowo

Sylwester to była nasza pierwsza większa (i dorosła) impreza od dawna... choć i tak było dość kameralnie. Spędziliśmy u Paszczaków. Jerzyk spał na górze, a ja dzięki cudom techniki byłam spokojna, że go usłyszę, gdyby się obudził. Dowiedziałam się, że w dniu moich urodzin na pierwszym miejscu listy przebojów Trójki była Autobiografia...