niedziela, 26 sierpnia 2012

Pięć lat stuknęło

Czas pędzi. Wydaje się, że to było chwilę temu, a tu minęło pięć lat od naszego ślubu i osiem z haczykiem, jak się znamy. Niby niezbyt imponujące cyfry, ale taki ładny kawałek życia.

piątek, 24 sierpnia 2012

Mobilny Jerz, rozgadany też

Jak się z Jerzem wypuściliśmy z domu, to nieśpieszno nam wracać. Marek w dni robocze wraca do pracy, a my się rozbijamy od jednej babci do drugiej. Od babci Krysi z Dzikiego Wschodu do babci Ewy w Świętokrzyskie przywiozła nas Niebieska Kaśka. Po weekendzie, gdy odzyskaliśmy samochód, znów nie zagrzaliśmy miejsca w domu.

środa, 15 sierpnia 2012

Wesele. Deszcze. Bug

Spędziłam w domu pięć dni. W tym czasie załatwiałam sprawy związane z naprawą usterek w mieszkaniu i planowanym remontem, cieszyłam się z odwiedzin sympatycznych gości, Stasia i jego mamy, oraz usiłowałam wyprać rzeczy po poprzednim wyjeździe. A już w piątek wieczorem przyjechała tzw. Niebieska Kaśka, by towarzyszyć nam jako niania na weselu.

piątek, 10 sierpnia 2012

Jerzu & Staś

Już jakiś czas temu stwierdziłam, że jest zdecydowanie bezpieczniej i mniej konfliktowo, gdy Jerzu bawi się z dziećmi sporo starszymi od siebie. Smoczy potomek Staś był świetnym towarzyszem.

sobota, 4 sierpnia 2012

Ostateczne pożegnanie superniani

Nie żebym wcześniej byłą fanką superniań i im podobnych rozwiązań. Czasem - w chwilach załamania - zazdrościłam im skuteczności. A jednak czułam, że można inaczej, karny jeżyk i inne Gotowe Doskonałe na Każdą Okazję Metody budziły mój opór. Po Family Campie 2012 ostatecznie straciłam nadzieję i ambicję, by być skutecznym rodzicem. W zamian zyskałam ogromną dawkę zaufania we własne rodzicielskie kompetencje - i w kompetencje mojego dziecka.