czwartek, 3 marca 2016

Przy pracy

To będą dwa słowa o tym, jak się edukujemy w domu, i o chwaleniu. A zaczęło się od mieczy.
Jerz od kilku dni ma fazę na wycinanie mieczy z tektury. Mamy jej sporo w domu, więc ma co ciąć. Jestem pełna podziwu, ile wysiłku w to wkłada. Jak te jego małe rączyny dają radę. Sam chyba też się podziwia.
- Jak sobie postanowię zrobić miecz, to nie odpuszczę! Nie odpuszczę! Nie odpuszczę!
Zauważył też prawidłowość:
- Im więcej wysiłku włożę w zrobienie miecza, tym on będzie mocniejszy.
Coś w tym jest, nawet jeśli chodzi o miecze z tektury ;)


Tak bardzo mnie cieszy, że Jerz dostrzega wartość pracy, wkładanego wysiłku, że widzi jego efekty. W zasadzie ten efekt jest dla niego największą pochwałą, nasze pochwały nie są już potrzebne. Wystarczy zobaczyć to, co on zrobił.
No ale jeśli już chwalimy, to właśnie za ten proces, za pracę, którą podjął. Zgodnie z wytycznymi prof. Dweck, która zbadała efekty chwalenia i udowodniła, że pochwały typu "jesteś inteligentny", "jesteś piękny", jesteś genialny" hamują potencjał. Człowiek zaczyna skupiać się na tym, jaki jest, i bać się, żeby przypadkiem nie wyszło na jaw, że "przecież nie jest z niego wcale taki cud". To, co sprzyja rozwojowi, to docenienie procesu, bez etykietowania człowieka. Nie ma wtedy lęku przed błędem i porażką, bo nie muszę myśleć o sobie źle, gdy mi się nie udało. Nie stracę etykiety "inteligentny". Mogę po prostu spróbować drugi raz. A to ma kolosalne znaczenie dla procesu uczenia się, podejmowania wyzwań, szukania kreatywnych rozwiązań.
Dlatego jeśli doceniamy, to staramy się skupić na pracy i wysiłku włożonym w osiągnięcie efektu. Choć jak pisałam, nie chodzi nawet o docenianie. Tylko o dostrzeżenie. Tylko, a aż.

A tak wygląda nasze domowa edukacja. Jerz wstaje rano i zaczyna robić miecze. Albo prosi Marka o album z flagami i robi flagi (zaczęło się od pirackiej bandery). Albo z pudła po pizzy robi łódkę. Albo na bohaterce naszego domu, tekturze, robi przystań z plasteliny, zaznacza linię brzegową, cumuje plastelinowy okręt. Ostatnio słuchaliśmy Robinsona Kruzoe i Wyspy skarbów, stąd zainteresowania marynistyczne. Chciałabym go trochę poedukować, naprawdę. Ale na razie nie ma kiedy :D


3 komentarze:

  1. ooo!
    koniecznie musze sobie zaaplikowac tą notkę w życie! :)
    Dzięki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co słychać u Jerza...? Stęskniłam się

    OdpowiedzUsuń
  3. No i dzisiaj mija rok od ostatniego wpisu...Magda, zmieniłaś adres ?

    OdpowiedzUsuń