sobota, 15 października 2011

Mama-żul

Mama-żul nie pije piwa ani kawy. Nie pali fajki pokoju ani żadnej innej. Mama-żul siedzi przed kompem, kiedy dawno już powinna spać...
Mama-żul nie tylko siedzi, ale ślęczy przed kompem. W kuchni piętrzy się stos garów błagających, by włożyć je do zmywarki. Mąż spędza wieczór na kanapie, grając w gierki na smartfonie. Nazajutrz dziecko będzie się chciało bawić, lecz mama będzie padać. Będzie trzeba iść na spacer, mama będzie jak zombie.
Już-już miała wprowadzić embargo na fejsbuki, fora (ze dwora!) i blogi mam. Ale nie. Jeszcze nie dziś.
I stąd ten chaos. I potem straszne sny.
Mama-żul ma już dość siebie takiej. Ale jeszcze tylko raz zajrzy na tę stronę... bo może przez ostatnie pięć minut coś się tam zmieniło.
I oto mama-żul jest dowodem, że dobrym rozwiązaniem jest brak telewizora, by nie spędzać przed nim bezmyślnie wielu godzin. Bo wiele godzin mało myślnie można spędzić też przed komputerem.
To coming out mamy-żula, która nie może się oderwać od ekranu i klawiatury.
Koniec i bomba, kto czytał ten trąba!

2 komentarze:

  1. Przeczytałam. Trąba? Raczej nie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. bywają momenty, gdy mam podobnie... tylko jestem dla siebie łaskawsza ;)

    OdpowiedzUsuń