sobota, 23 lutego 2013

Wyznanie redaktora

Uwaga, tylko dla ludzi o mocnych nerwach. I niepiszących ;)
A jeśli piszą i mają do czynienia z redaktorami, by to przeczytać, muszą mieć nerwy ze stali.

Wyznanie redaktora
Są zdania, których autorów posłałabym na stos, i to nie ze względu na ich nieprawomyślność, lecz z powodu braku podmiotu i orzeczenia.

To nie ja powiedziałam :) Jeśli zacytowałam niedokładnie, proszę o korektę.
Lecz rozumiem, z czym boryka się autorka powyższego wyznania.
Btw. wróciłam do pracy :)

4 komentarze:

  1. ...i od razu po powrocie utożsamiasz się z tym zdaniem? Współczuję szczerze...
    Może więc polot w niektórych dziełach naukowych i literackich, zawdzięczamy talentowi redaktorów, a nie autorów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo lubię moją pracę ;)
      a niestety kto pracował z tekstami ten wie, że bywa i tak, że tekst nadaje się do druku głównie dzięki ciężkiej pracy redaktora. nie, nie mówię tu o polocie, ale o obecności orzeczenia właśnie.

      Usuń
    2. Chyba wiem, o czym piszesz:) Widziałam raz pracę jednej doktorantki ,,do poprawy". Ale poprawa oznaczała w jej przypadku całkowite przeredagowanie ( zdać by się mogło, że lepiej byłoby napisać to wszystko od początku, niż poprawiać za nią;)

      Usuń
  2. Cieszysz się z powrotu? Niedawno widziałam ogłoszenie, które pasowałoby do twoich dwóch nurtów doświadczenia, ale nie chciałam się narzucać, nie wiedziałam, że masz takie plany.

    OdpowiedzUsuń