środa, 20 lutego 2013

Względne szczęście

W zeszłym tygodniu, w nocy z poniedziałku na wtorek, Marka przewiało. Gdy przewracał się z boku na bok, jego szyję i prawą część pleców przeszył ból. Był to ból przenikliwy i rozdzierający, a miał mu towarzyszyć przez kilka następnych dni.
Tegoż dnia o siódmej nad ranem wyrwała mnie ze snu natarczywa prośba: Przyklej mi plaster. Chodziło o plaster rozgrzewający o nazwie "Smoczy ogon", czy jakoś tak. Półprzytomna przykleiłam, a potem jeszcze nasmarowałam plecy amolem, na przyniesienie którego czekałam, siłą woli utrzymując się w pozycji wertykalnej. Marek nie miał litości, ból zabił w nim skrupuły.
Przez kilka następnych dni widziałam męża cierpiącego i rozdrażnionego.
Wreszcie ból minął.

Wczoraj, oddział chirurgii ogólnej, sala 110. Marek po zabiegu, niedawno wybudzony z narkozy, opowiada mi, co się działo, z tego, co pamięta.
Na przykład na sali przedoperacyjnej, nad zestresowanym pacjentem, praktykantka do praktykantki:
- Ej, chcesz spróbować wbić wenflon?
(Spróbowała, failed).
Na koniec pytam o samopoczucie ogólne, czy boli, bolało.
- Nie tak bardzo - mówi mąż. - Dobrze, że mnie wtedy przewiało.

W ten sposób przekonaliśmy się o względności bólu. Czy taki splot wydarzeń można nazwać względnym szczęściem?

11 komentarzy:

  1. ojejku...
    to można nazwać szczęściem w nieszczęściu :(

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy ja mogę w obronie praktykantki stanąć? Pracuję wszak w miejscu, gdzie takie na porządku dziennym... Niestety, innego wyjścia nie ma, jak tylko się nauczyć na żywym człowieku. Ponoć mają do trzech razy sztuka, jak przypadek ciężki, to przychodzi doświadczona pielęgniarka. U nas, żeby pobierać krew czy robić opatrunek, specjalnie się bierze uczniów, bo inaczej nigdy nie będą wiedzieć, jak się to robi.
    A szczęście w nieszczęściu? Wcześniejszy ból jako przygotowanie do większego? Chyba można to tak nazwać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja wiem, że na kimś się muszą uczyć. tylko gdybym usłyszała taką rozmowę nad sobą, to chyba bym im uciekła :P

      Usuń
  3. haha :D buziale dla Szwagra!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrowia! Ból to jednak oznaka :**

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba niejasno to napisałam. przewianie nie miało związku z operacją prócz tego, że wydawało się bardziej bolesne od niej. co wprowadziło do całej sytuacji aspekt komiczny.
    operacja była planowana, rekonwalescent dochodzi do siebie, za pozdrowienia dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. A jednak wszystko może mieć dobre strony:)

    OdpowiedzUsuń