Zmęczenie introwertyka nie jest trudne. Wystarczy w odpowiednio krótkim czasie zapewnić mu odpowiednio dużo atrakcji i jednocześnie nie dać mu czasu i przestrzeni, by pobył sam ze sobą.
W moim przypadku piorunujący koktajl składał się z:
- obecności teściowej, która wprawdzie wiele pomagała, ale też co chwila mówiła mi, co mam - we własnym domu - do zrobienia. To mnie skutecznie wyprowadzało z równowagi i nie pozwalało ani na chwilę odetchnąć. Ponadto prawie się nie zdarzało, żebym przez ostatni tydzień z haczykiem mogła pobyć sama;
- ważnego spotkania, przed którym trochę się denerwowałam;
- warsztatów - dokończenia foto-coachingowych i kolejnego z serii Żyrafich;
- opuszczonego z powodu warsztatów również ważnego spotkania, przez co czułam się źle i nieodpowiedzialnie, a z tego wynikły jeszcze inne komplikacje;
- trzech popołudni na wydarzeniu jednak masowym, w tym dwóch na stadionie.
Koktajl powstały wskutek nagromadzenia tylu miłych - w większości - wydarzeń zakończył się migreną, która ustąpiła dopiero na dzisiejszych wieczornych tańcach, gdzie wreszcie miałam chwilę dla siebie, poświęciłam uwagę sobie, znalazłam po tym wszystkim siebie.
Czy jakiś ekstrawertyk jest w stanie to zrozumieć?
Odpoczynku.
OdpowiedzUsuńdzięki!
Usuńmieszanka iście wybuchowa..! w pełni rozumiem, też wymagam do regeneracji chwili ciszy i spokoju. czego i Tobie życzę !:-)
OdpowiedzUsuńdzięki ;) ciszy i spokoju potrzebuję czasem bardzo... a czasem to towar luksusowy niemalże ;)
UsuńWłasnie odkryłam że chyba tez jestem introwertykiem. Uwielbiam odpoczywać w swoim własnym towarzystwie i w sumie tylko tak potrafię.
OdpowiedzUsuńto chyba jesteś ;) bo to jedna z podstawowych różnic między intro- a ekstra-, co mnie bardziej ładuje
UsuńJa tez bardzo lubię być sama ze sobą i nigdy się nie nudzę.
OdpowiedzUsuńno właśnie, też tak mam. chyba że się nudzę w celach relaksacyjnych, ale to taki specjalny rodzaj nudy ;) potrzebuję też oczywiście dla równowagi kontaktu ze światem zewnętrznym, ale to taka kocia równowaga (a ja mam koty-piecuchy ;))
Usuńnie wiem, bo nim nie jestem :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę żyrafich spotkań!
jestem po drugim i zapowiada się dobrze :) tylko dużo nas tam, ale i tak fajnie posłuchać, pogadać...
Usuńa poza tym, raczej myślałam, że Ty ekstrawertyczna jesteś ;)
Psikus :)
UsuńWidać sprawiam inne wrażenie na piśmie.
Nie wszystkie żyrafie rzeczy do mnie trafiają, ale sama metoda jak najbardziej, chciałabym na takie spotkania, moze moje watpliwosci zostalyby rozwiane
to ja chyba też tak mam, że mi łatwiej wyrażać się na piśmie.
Usuńco do żyrafich spraw - mi spotkania bardzo dużo dały. po prostu książka to książka, ale każdy ma swoją konkretną sytuację i nie zawsze się da dopasować do niej teorię z książki. sporo wątpliwości mi sięrozwiało, teraz jestem fanką żyrafiego sposobu komunikacji - choć nie zawsze znajduję siłę/chęci, by wcielić to w życie, zwłaszcza jeśli chodzi o innych dorosłych...
Jestem introwertykiem ;)
OdpowiedzUsuńwitaj, introwertyku ;)
Usuńoczywiście!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń:):):)
mam to samo choc z ta różnicą, że mnie bóle głowy bardzo rzadko łapią :):):)
pozdrawiam i wiecej czasu na taniec życze w takim razie :)
ja też na ogół nieminegrenowa, ale to była wyjątkowa kumulacja. pisałam że po tańcach mi przeszło? ale więcej mi ich nie trzeba, raz w tygodniu w zupełności wystarczy ;)
UsuńKiedyś walczyłam ze sowim introwertyzmem, dziś widzę, że nie ma to sensu :-o
OdpowiedzUsuńnie ma sensu, zwłaszcza że introwertycy mają zalety, których brakuje tym bardziej ekstra. tak więc cieszmy się swym introwertyzmem i bądźmy w zgodzie ze swoją naturą - piszę głównie do siebie :)
Usuńzmęczenie..każdy tego potrzebuje-żeby czasem pobyć samemu ze sobą..zwłaszcza po wizycie teściowej ;> buzial :D
OdpowiedzUsuńczyli ekstrawertyk wypowiedział się ze zrozumieniem :) dzięki!
Usuńa nie stwierdzasz, że jestem dziwna i nietowarzyska? ;)
ojejku...!
OdpowiedzUsuńi tak byłaś dzielna!
ja przy takiej kumulacji byłabym przez tydzień nie do życia :P
samotność jest mi niezbędna tak samo jak towarzystwo. tak naprawdę odpoczywam i buduję świat dopiero wówczas, gdy jestem sama. o pisaniu już nawet nie wspomnę...
ja właśnie mniej więcej tyle czasu się regenerowałam ;) a do pisania w moim odczuciu potrzeba skupienia i samotności (choć niektórzy wolą inaczej, to po lekturze Czarnego mleka wiem ;)), wręcz może izolacji. ale może demonizuję.
UsuńJa zdecydowanie jestem ekstrawertykiem. Uwielbiam ludzi i kiedy się coś dzieje :) Ale też czasem się męczę. Tylko mi potrzeba pięć razy tyle, żebym powiedziała: stop. Czy to dobrze? Chyba nie, bo czasem mam wrażenie, że brak mi instynktu samozachowawczego :)
OdpowiedzUsuńpewne rzeczy przychodzą z wiekiem ;) serio. moja potrzeba odpoczynku i prywatności jest teraz o wiele wieksza niżgdy byłam studentką. choć może też lepiej znam siebie i swoje potrzeby, i nie próbuję jużnadążyć za ekstrawrtyczną większością społeczeństwa ;)
Usuńa, ja też bardzo lubię ludzi i kiedy się coś dzieje. tylko w odpowiednich ilościach :D
UsuńAle ja też już nie jestem studentką ;)
UsuńI zauważam podobną tendencję - im bardziej się człowiek w latach posuwa, tym bardziej jakoś tak dziadzieje (przynajmniej ja).
dzięki za zaproszenie ;) tylko że halołynu nie świętuję, więc tym razem nie skorzystam.
OdpowiedzUsuńwidzę tu przewagę introwertyków ;) a podobno 70% populacji to ekstrawertycy. może wśród blogerów są inne proporcje ;)
OdpowiedzUsuńdzięki za życzenia odpoczynku, ten tydzień był bardzo odpoczynkowy ;) koci, tak jak lubią koci ludzie ;)
43 year old Assistant Media Planner Ambur Siaskowski, hailing from Keswick enjoys watching movies like Euphoria (Eyforiya) and Lego building. Took a trip to Brussels and drives a Ferrari 275 GTB/C Speciale. zawartosc
OdpowiedzUsuń