sobota, 5 listopada 2011

Strzępki pamięci

Zastanawiam się, co się dzieje z pamięcią bobasów. Bo mądra nauka mówi, że trzy pierwsze lata życia to bardzo ważny okres w życiu człowieka. A zarazem granica pamięci: co było przed ukończeniem trzech lat, zostaje zapomniane.
Nie wątpiłam w to. Nawet gdy kolega opowiadał swoją traumatyczną przygodę z okresu niemowlęcego, którą PAMIĘTAŁ, zachowywałam dystans. Nie kwestionowałam, że coś takiego przeżył i pamięta, ale przecież wiedziałam, że pamiętać tego nie powinien.
Aż tu nagle klapki w mózgu mi się otwierają. Czy jest tylko jeden rodzaj pamięci? A co z pamięcią ciała - czymś, czego nie ogarniamy wspomnieniami, bo funkcjonuje na innym poziomie, jest zapisane w naszej fizyczności, tak że nawet nie jesteśmy tego świadomi... Lecz czasem się przypomina.
Ze mnie "wyszły" dwa takie wspomnienia, oba pod wpływem kontaktu z Jerzem.
Gdy był malutki (he, he - mniejszy niż teraz), w zamierzchłych czasach, gdy zasypiał w łóżeczku, bywało, że zanim zasnął, dawałam mu rękę, żeby się do niej przytulił. Aż raz nagle spadło na mnie wspomnienie, że trzymam w swojej małej rączce dużą ciepłą rękę mamy i przytulam się do niej. Czuję się dobrze i bezpiecznie. Tak jakby odwróciła się perspektywa, jakbym znalazła się na miejscu Jerza. Spytałam mamy i: tak, gdy mnie usypiała w łóżeczku, podawała mi dłoń.
Drugie wspomnienie wróciło, gdy dawałam Jerzowi smoka. Poczułam nagle, jak to jest szukać smoczka (niepokój, odczucie braku) i go dostać (uspokojenie, zaspokojenie ważnej potrzeby ;)).
Misia zasypała mnie swoimi opowieściami. Pamięta, jak wieźli ją na zastrzyk, gdy miała siedem miesięcy - rozumiała wszystko, co się z nią działo. Jak mama, zmieniając pieluchę, smarowała jej pupę kremem. Jak wygląda stół z perspektywy małego człowieka, który dopiero sięgnął tam wzrokiem. Mówi, że zawsze to pamiętała, nie że nagle jej się coś przypomniało tak jak mnie.
Czytałam, że ponieważ bobas odbiera świat w bardzo dużej mierze przez dotyk, jest niezwykle ważne, w jaki sposób go podnosimy, przytulamy, dotykamy. W związku z pamięcią zapisaną w ciele pomyślałam sobie, że chodzi nie tylko o to, by czuł się kochany tu i teraz. Chodzi jeszcze o to, by dobre, czułe, kochające traktowanie zapisało się w nim i pozostało jego głębokim wspomnieniem, nieuświadomionym doświadczeniem.
Cieszę się wspomnieniami, które udało mi się odzyskać. Są jak przebłysk raju zachwytu, beztroski, pełnego zaufania, bezwarunkowej miłości... Moja mała furtka powrotu do dzieciństwa ;)

1 komentarz: