czwartek, 24 listopada 2011

Kolacja z całuśnym wścikusem

Jeszcze trochę i Jerzyk wyrobi sobie bardzo złe nawyki żywieniowe. Do bojkotu warzywek - oprócz ziemniaków oczywiście - dochodzi upodobanie do obfitych kolacji. Wczoraj i dzisiaj (a więc zdarzenie niejednorazowe) kolacja trwała godzinę.
Wczoraj Jerzy zjadł: miseczkę kaszki wielozbożowej, dwie kromki chlebka i wafle ryżowe z dżemem. Po każdej z tych rzeczy wydawało mi się, że powinien mieć dość. On jednak pięknym chwytem szczypcowym łapczywie wkładał do ust wyskrobane z tacki okruchy. I tak to trwało. Dziś był tylko chlebek z masłem i dżemem oraz podwójna porcja kaszki.
Jerzyk zaczyna sam jeść łyżeczką. Potrafi nabrać kaszkę na łyżeczkę i trafić z tym do buzi. Dopóki ma ochotę. Bo po pewnym czasie wypróbowuje alternatywne sposoby jedzenia, np. z miseczką odwróconą do góry dnem. Próby zahamowania jego ekspresji kończą się rykiem. A przychodzi wreszcie moment, kiedy ekspresję tę trzeba zahamować.
W czasie jednego z rozdarć rzekłam dyskretnie do Marka:
- Ciekawe, czy z takim rykiem już nadaje się do Superniani?
Marek jednak nie podjął tego tematu, a podążył za biegiem własnych myśli:
- Dobrze przynajmniej, że nie jest marudą.
- Nie? To jak go nazwiesz?
- Wścikusem.
:D
Po czym dodał:
- Z marudą mam już zbyt wiele do czynienia. - I po namyśle: - Czy to ci nie uwłacza?

***

A po kolacji Jerzyk był wyjątkowo całuśny. Był to moment, w którym Marek przejmuje Jerza, żeby go usypiać. Siedzielismy sobie na kanapie, Jerzyk między nami. Już prawie był u taty. Ale jeszcze mówię do niego:
- Daj mamie buziaka na dobranoc.
I Jerzyk daje mi buziaka swoją rozwartą paszczą. Potem rzuca spojrzenie na Marka - i jemu też daje buziaka.
Sekwencja powtórzyła się kilkakrotnie, chociaż mnie obcałowywał więcej. Średnio na trzy buziaki dla mnie przypadał jeden dla Marka.
Kochany wścikus :)

2 komentarze:

  1. Mój brat zawsze był nazywany wścikusem i niestety tak mu zostało do dzisiaj, nie zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  2. no cóż, ja go trochę rozumiem (Jerza) ;) choleryk też charakter, trzeba się nauczyć z tym żyć ;) a on oprócz tego jest bardzo pogodny i fajnie umie się bawić :)

    OdpowiedzUsuń