niedziela, 13 listopada 2011

Falstartowe urodzinki

No i pierwsza z roczkowych imprez za nami. Urodzinki falstartowe, bo do roczku zostało jeszcze kilka dni. Oprócz solenizanta obecni: mama, tata, Misia, Paszczak, Ciocia Ogórkowa i tort. A właściwie upieczone przez ciocię ogromne torcisko, z kakaowym napisem "MAM 1 ROK" :)
Po sesji zdjęciowej, która nieco wyczerpała solenizanta, zdmuchnęliśmy świeczkę (no przecież nie ja) i rzuciliśmy się na biszkoptowo-kakaowego giganta. Solenizant wykazał wielki entuzjazm do konsumpcji. Musiałam szybko wypełniać jego garście kawałkami biszkoptu, bo inaczej porywałby z mojego talerza część kakaową, nie dla jego podniebienia przeznaczoną. Jadł więc garściami i obficie kruszył. Obawiałam się, że zaraz w Misię wstąpi Aloe Vera, ale okazało się, że tym razem w roli odkurzaczy wystąpiły koty: chuda Ramona Rey i jej bezimienne pręgowane potomstwo* - zadziwiająco skuteczne.
Wkrótce potem solenizant padł spać, a ciocia poszła po klamkę do castoramy - ale to już zupełnie inna opowieść :)
Impreza była krótka, acz treściwa. Dla babci mamy dużo klimatycznych zdjęć i filmik!

* może ktoś chce kotka? - bo Misia straszyła, że to będą prezenty urodzinowe Jerzyka, a prezentu nie przyjąć nie lza. Na szczęście nie okazała się tak okrutna (trzeci kot! czwarty kot! a tu tylko dwa pokoje!), więc w ramach podziękowania pytam - weźmie kto kota? Lub dwa?

2 komentarze:

  1. chuda Ramona Rey-podoba mi się ;] a impreza super-pierwszy raz byłam na urodzinach, na których pomimo braku alkoholu jubilat padł jako pierwszy ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. ha, widzisz, jak dziecko poszerza horyzonty, ciociu :P

    OdpowiedzUsuń