Marek układa Jerza do spania, ja zbieram się do pracy. Przez niedomknięte drzwi słyszę piosenkę drzewa (tzn. młodego drzewka ;)).
Tu się zginają, tu się zginają,
Tak moje gałęzie działają.
Niezamierzony rym częstochowski :) Piosenka z pokazywaniem oraz dźwiękonaśladowczym szszszszsz.
Z ciekawszych wyznań usłyszałam dziś jeszcze:
- We śnie urwałem królikowi ogon.
- I co się stało?
- Królik uciekł.
- A po co ci był ten ogon?
- Żeby go mieć.
Z rozmowy wydawało się, że nie był to sen traumatyczny, raczej zabawny. Chociaż kilka nocy temu Jerz wybudził się z płaczem, że urwał królikowi ogon. Nie wiem, ach, nie wiem, co siedzi w tej małej głowie...
o tak, to zagadka niewyjaaśniona!!! :)
OdpowiedzUsuńskąd faza na królika? :D
OdpowiedzUsuń