- Trochę tu dzisiaj posprzątamy.
- Kto do nas przychodzi, mamusiu?
Tak. Jeśli chodzi o sprzątanie, jestem totalnie zewnątrzsterowna. Jerz po niespełna trzech latach obserwacji już to wie.
Dlatego najbardziej lubię odwiedziny zapowiedziane, minimum godzinę :D
Boski :)
OdpowiedzUsuńZewnątrzsteriwnosc - hihi ;)
No niestety, trzeba to nazwać po imieniu ;)
UsuńU nas też tak jest ;-)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczałam, że nie jestem sama, tylko nie każdy się do tego przyznaje ;)
UsuńJa tez się przyznaję! Choć mania prześladowcza z czasów pomieszkiwania z kobietami z rodziny M. każe mi raz po raz ogarniać chałupę pomimo gości:)
OdpowiedzUsuńWczoraj wróciła moja mama po 2-tygodniowej nieobecności. I super, ale...
OdpowiedzUsuńZawsze rezerwowałam jej bilet na link bus przez internet. Umawiałyśmy się, że przyjedzie w sobotę, a nic na temat transportu nie mówiła. Coś mi zaczęło śmierdzieć. Biorę telefon i dzwonię. No i się wydało, że podwozi ją znajomy i są właśnie w Oświęciumiu. Wczoraj, w piątek.
Bajzel w domu okropny, bo składamy "T" i to jest priorytet. W lodówce pusto. W dodatku czuję się jak słoń. Myślałam, że ją zabiję... Ogarnęliśmy z grubsza, z zachomikowanego mascarpone zrobiłam tiramisu i przeszło, ale wkurzałam się cały dzień. nie cierpię niezapowiedzianych wizyt!