piątek, 21 lutego 2014

Meandry przyjaźni*

Chciałabym  mieć przyjaciół, którzy znają moje wady i słabostki (np. że nie lubię moich kotów. Btw. wczoraj zostały same i prawie spaliły mieszkanie). A mimo to chcą się ze mną spotykać. Takich, którzy pozwalają mi się czasem posmucić, czasem pozłościć. A jak robią imprezę, to nie zapominają o mnie. Takich, którym mogę powiedzieć dużo, prawie wszystko, wszystko. Którzy pójdą ze mną do końca.
Dziś do mnie dotarło, że i On chciał właśnie takich przyjaciół. Dlatego tyle mówił o tym krzyżu.
Żeby wiedzieli, jak to z Nim jest. Żeby w ostatniej chwili Go nie wystawili.

Łatwo zapominam: nie chodzi o efektywność. Ani o to, że jak się za Nim pójdzie, to będzie się spełnionym, szczęśliwym człowiekiem (bo On najlepiej wie, co dla mnie dobre i gdzie moje miejsce).
Chodzi tylko o jedno, do znudzenia.
O relację.
Tyle. Wystarczy?






*"Takie są meandry przyjaźni", zwykła mawiać ma eks-szefowa, gdy wtajemniczała mnie w pracowe intrygi. Kontekst nie ten, ale nie mogłam się powstrzymać :D

8 komentarzy:

  1. Taka przyjaźń to skarb, może nawet większy niż miłość, bo ta jest bardziej kapryśna.

    Miło Cię czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Cię tu widzieć :)
      Skarb :) choć czy większy? teraz tego tak nie odczuwam, kocham mojego męża i przyjaźnimy się ;)

      Usuń
  2. Prawie spaliły?... Jak? :)
    Też bym takich chciała ludzi wokół siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie było nas całe popołudnie, a ona (podejrzewam Blankę) wskoczyły na kuchenkę, uruchomiła ją łapą, wygotowała wodę w garnku... gdy garnek zaczął się przypalać, mądra kuchenka się wyłączyła. od tej pory ją blokujemy.
      a ja jakoś myślę sobie, że tak w pełni na to pragnienie idealnej przyjaźni może odpowiedzieć tylko Bóg ;) chociaż ludzie też są ważni :)

      Usuń
  3. Kurza twarz, mam jednego przyjaciala w takim razie :) dzięki za ten post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) jeden to też dużo :)
      ale to nie miał byćpost-weryfikacja, tylko przypomnienie sobie samej, o co w tym wszystkim chodzi.
      pozdrowienia!

      Usuń
  4. Bo wciąż szukamy w drugim człowieku potwierdzenia siebie, swego widzenia rzeczywistości, podobnej wrażliwości...' Trudno znaleźć kogoś, kto będzie znał nas lepiej, niż my sami, a mimo to nie przestraszy się, nie ucieknie... Ale to możliwe:) Znam takich Ludzi. Ich Przyjaźń ma niepowtarzalny smak, bo daje poczucie bezpieczeństwa i pewność, że nic złego nie może się stać, a nawet gdyby, to nie jest się samemu....
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, czy wciąż szukam ;) na pewno czasem tego potrzebuję i cieszę się, że są osoby, które chcą ze mną iść chociaż kawałek :)

      Usuń