niedziela, 13 maja 2012

Piaskownicowy piar

Dwie huśtawki, dwie ślizgawki, domek do wspinania i piasek. Wszędzie piasek. Tarzają się w nim i przesypują go stada maluchów bardzo małych i większych. Średnio do każdego malucha przyporządkowane jest 0,9 mamy lub opiekunki. Tatowie pojawiają się też, a i owszem. Najczęściej po południu. Czasem solo, czasem towarzyszą mamom. Mamy (lub ich odpowiedniki) rozmawiają. I tu właśnie pojawia się niepowtarzalna szansa, by wprowadzić w życie piaskownicowy piar.
Bo makijaż na podkrążonych oczach to jedno, eleganckie ciuszki potomstwa specjalnie do robienia bab z piachu to drugie, ale to wszystko płytkie, zewnętrzne. To zobaczy i oceni każdy na pierwszy rzut oka. Prawdziwą okazję do wykreowania w odpowiedni sposób swego wizerunku jako matki daje dopiero rozmowa.
I tu zasada jest jedna: co by się nie działo, musi być naj.
Jeśli twój poród był ciężki, to było to najbardziej dramatyczne przeżycie w twoim dotychczasowym życiu. Oraz w życiu większości znanych ci kobiet.
Jeśli lekki, to superlekki, ze świetnym personelem, i o co w ogóle chodzi z tym bólem?
Jeśli dziecko jest spokojne, to: mój mały jest grzeczniutki jak aniołek. Prawie jakby go nie było. Wszystko mogę w domu zrobić.
Jeśli dziecko jest żywe: Jest taki niegrzeczny! Chwili nie usiedzi spokojnie. Nie mam siły za nim biegać.
Jeśli  masz dwoje dzieci, a słuchasz żalów mamy jedynaka: jedno dziecko to był pikuś. Teraz to dopiero jest masakra!
Jeśli rodzeństwo wchodzi w pozytywne interakcje: tak się kochają! Z nikim nie ma takiej relacji jak z bratem.
Jeśli rodzeństwo się bije: nie wiem, co mam z nimi zrobić! Nienawidzą się!
Jeśli chcesz podkreślić, że jesteś mamą aktywną: opowiadaj, co robiłaś dwa dni po porodzie. Wskazane, by była to działalność związana z twoją prężnie rozwijającą się karierą.
Gdy ktoś opowiada ci o swoich dramatycznych przeżyciach, zakasuj go własną o wiele straszniejszą historią, obowiązkowo zaczynając od słów "to jeszcze nic!". Jeśli nie masz do powiedzenia nic strasznego, zacznij inaczej: "Naprawdę? Za to ja...." Kontynuuj rozluźniona i zadowolona z siebie (choć o zadowoleniu z siebie nie zapominaj i wtedy, gdy opowiadasz o traumie - czy przeżycie najcięższej traumy ze wszystkich zgromadzonych mam nie daje satysfakcji?).
Ważne: cokolwiek mówisz, mów z poczuciem wyjątkowości swej sytuacji, wymykania się twoich doświadczeń dostępnym sposobom pojmowania i ich wykraczania poza przeciętność. Twoje stany emocjonalne są skrajne, twoje dziecko to anioł lub diabeł, nic pomiędzy.
W ten oto sposób możesz aktywnie kształtować swój wizerunek, a całe otoczenie zrozumie, że ty i twoi dziecko jesteście zupełnie wyjątkowi. I co wam się należy? SZACUN :D

2 komentarze:

  1. "pielęgnuj passive-agressive tylko za pomocą środków identycznych z naturalnymi!"
    a na naszym nowym placyku zabaw widzieliśmy ostatnio osiedlowe zebranie tatusiów z dziećmi ;) ciekaw jestem, na co (i czy w ogóle) się lansowali, bo na pewno nie na relacje...

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm wyszło jak poradnik do passive-agressive? Na usprawiedliwienie dodam, że złośliwość nie jest wymierzona tylko w inne mamy, jest to również autoobserwacja i autozłośliwość. trudno bez dorabiania gęby rozmawiać w warunkach, gdy zna się kogoś bardzo powierzchownie... no a jednak chce się pogadać. No i gdy jest tyle emocji ;)
    Tatusiowie na placu zabaw - z moich obserwacji wynika, że przede wszystkim koncentrują się na dziecku (lub gazecie, gdy dziecko jest większe), próbując nie dostrzegać kłębiących się dookoła rozgadanych mamusiek

    OdpowiedzUsuń