środa, 25 lipca 2012

Przycupnięcie z pająkami

Na podświetlonej tęczowo kładce tłuste pająki mają raj. Ćmy i muchy wlatują do wiszących z poręczy pajęczyn, a pająki robią się jeszcze większe i tłuściejsze. Pajęczyny wiszą geste i grube, nie chciałabym być pierwszą osobą, która przechodzi tędy o świcie. Ciekawe, co musi zrobić pająk, by dostać taką dobrą miejscówkę?

poniedziałek, 23 lipca 2012

Latające zoo Jerzego...

czyli weekend muzealno-zoologiczny.
Muzeum Lotnictwa to idealne miejsce do zwiedzania z maluchem, jeśli nie ma się parcia, by zobaczyć wszystko i po kolei. I jeśli nie chce się czytać tabliczek. To był pomysł Marka na sobotnie popołudnie.

środa, 18 lipca 2012

Tata, tata, tata

Po urlopie obawiałam się, że trudno się będzie Jerzowi przestawić na bycie znowu głównie ze mną w tak mało ciekawym miejscu, jak nasze mieszkanie. A tu nie jest tak źle. Owszem, wychodzić na spacer lubi, wracać nie za bardzo. Ale poza tym sprawiał wrażenie zadowolonego, że jest u siebie. Co do kontaktu z większą ilością osób też nie wygląda, jakby mu tego brakowało... oprócz jednej osoby.

wtorek, 17 lipca 2012

Dr Pogodynek

Niedzielne całodzienne relacje o trąbach powietrznych w telewizji informacyjnej ("Ale im się trafiło! Mają o czym gadać całą niedzielę" - rzekła Benia) wywołały w nas refleksje na temat tego atmosferycznego zjawiska.

poniedziałek, 16 lipca 2012

Weekend w grzybie

Tylko tak to można nazwać, ponieważ nie był to weekend u Beni, ani w Paszczakowcu, ani w starym domu, tylko właśnie w grzybie. Bo niezależnie od tego, gdzie byliśmy i co robiliśmy, praktycznie wszystko kręciło się wokół grzyba.

środa, 11 lipca 2012

Poradnik-bezradnik

Gdybym kiedykolwiek miała na tym blogu umieszczać porady dotyczące prowadzenia gospodarstwa domowego, to nie mam zielonego pojęcia, co bym tu pisała - oprócz jednej złotej zasady.

poniedziałek, 9 lipca 2012

Wracamy do domu

Urlop się kończy, a tu nagle pogoda się poprawiła, upał przyszedł. Ale woda nadal zimna. Na plaży, mimo rozłożonego parasola, około południa nie da się wytrzymać. W domku sauna, ale przynajmniej nie praży. Zgodnie stwierdzamy, że pogoda nam się udała, bo więcej upałów by nas wykończyło. Tylko bardzo mi żal, że akurat teraz musimy wyjeżdżać. Żeby tak zaczęło padać, nie byłoby mi szkoda, wyznaję Markowi.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Czego nie zostawiamy w domu...

... albo od czego nie ma urlopu.
Jakże byłoby miło, gdyby urlop był idealnym czasem, w którym robimy tylko to, co najbardziej lubimy, i sami też jesteśmy jacyś tacy inni. Lepsi niż na co dzień. Bliżsi ideału.