środa, 27 czerwca 2012

Władca mew

Oswajamy morze. Bo to nie sztuka byczyć się na plaży, gdy z nieba leje się żar. Wystarczy mieć parasol i od czasu do czasu chłodzić się w wodzie. A morze chce, żebyśmy dobrze je poznali i na początek raczy nas nie najłaskawszymi pogodami.

niedziela, 24 czerwca 2012

Szczęśliwi staruszkowie

Kto przyjeżdża nad morze przed sezonem? Rodzice z małymi dziećmi i staruszkowie.
Widziałam parę cudownych staruszków. Promenadą wzdłuż plaży pan pchał na wózku panią. Oboje siwi, oboje typowo staruszkowi. Wpatrzeni przed siebie, w morze, w horyzont (morze bladoniebieskie, spore fale). Wystawiali twarze do słońca.

piątek, 22 czerwca 2012

Żółta mruczanka

Być może powinnam już Jerza sadzać na nocnik. Czuję, że moment tej nauki nadchodzi. Ale jeszcze go od siebie odsuwam.

czwartek, 21 czerwca 2012

Kocham morze

Morze jest niesamowite. Moje bycie nad morzem samo z siebie zamienia się w medytację, kontemplację. Leżę, słucham, patrzę, czuję. Słucham szumu. Patrzę na falującą powierzchnię, na fale wciąż nowe i nowe. Nowe i nowe, aż do nieskończoności, gdzieś w okolicach linii horyzontu. Czuję chłodny wiatr, ciepły miękki piasek, palące słońce.

wtorek, 19 czerwca 2012

Pracowity długi weekend

To był pracowity długi weekend, a dla Paszczaków długi miesiąc, ale wreszcie po załatwieniu setek formalności, wypełnieniu wielu wniosków, wydeptaniu wielu ścieżek, a także rozwiązaniu kilku patowych sytuacji, wreszcie jest! Grzyb zwany oficjalnie Areną na Rynku w Paszczakowcu otwiera swe plastikowe podwoje.

wtorek, 5 czerwca 2012

Okiełznać potwora

Ostatnio trochę spanikowałam. Jak zwykle, gdy poczułam, że rozpoczyna się nowy etap naszego wspólnego życia z Jerzem. Od strony teoretycznej byłam na to przygotowana. Życie mnie jednak trochę przerosło, na szczęście kryzys już zażegnany.